U nas w domu radość wielka, a było to tak...
Mój brat poszedł na pole i nagle coś usłyszał, zawołał mnie i męża. Usłyszeliśmy miauczenie naszej kotki (od razu wiedziałam że to Laska bo jej miauczenie to bardziej do szczekania jest podobne). Głosik dochodził z garażu moich sąsiadów.
Okazało się że mój sąsiad ja tam zamknął przypadkowo w niedziele wieczorem, a to wielki garaż bo mój sąsiad jest kolekcjonerem. Biegiem do niego i po lekkim uchyleniu drzwi Laska wypruła do domu aż się za nią kurzyło.
Wychudzona strasznie (a ona sama w sobie chuda) zjadła całą saszetkę mięska i pół miski suchej karmy i pierwsze co to z powrotem na pole. Nie ma takiej opcji, na pole najwcześniej pójdzie dopiero jutro rano, choć wolałabym jej w ogóle nie wypuszczać do przeprowadzki ;o)
Jeszcze raz bardzo Wam dziękuje za ciepłe słowa wsparcia i pocieszenia ;o)
Wszędzie dobrze, ale w domciu najlepiej :)))
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, bo martwiłam się strasznie, gdzie też podziała się Wasza kicia.
No to teraz kochana wyśpij się spokojnie :***
Cieszę się bardzo, że kicia się odnalazła. Nie życzę nikomu tego co przeżyła moja rodzinka w lutym jak zginął nasz Bonifacy. Życie toczy się jednak nadal i u sąsiadów rośnie już nasz kolejny domownik. Nie mogę się już doczekać. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSuper, że się znalazła :) Teraz możesz spokojnie przygotowywać się do przeprowadzki :) Jeszcze raz dziękuję za pomoc w znalezieniu wzorów, pozdrawiam gorąco :)
OdpowiedzUsuńJak dobrze,ze sie znalazla:))Wiem jak to jest kiedy ci kochany kotek zaginie, mialam kiedys kotka bardzo kochany byl.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Asia
I wszystko dobrze sie skonczylo :) Kicia pewnie z ciekawosci zawedrowala do garazu i tam bidula utknela... wazne ze juz jest z Wami :)
OdpowiedzUsuńWiedziałam!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńGdzie Mysia tam musi być i kicia.Bardzo się cieszę:)
Super!!!!
OdpowiedzUsuńBardzo sie ciesze, ze wszystko skonczylo sie szczesliwie ;)
Cieszę się bardzo że wszystko dobrze się skończyło:)
OdpowiedzUsuńJAK SIĘ CIESZĘ!!!!
OdpowiedzUsuńPS Jak się będziesz wyprowadzać to nowy adres mi daj proszę ;)
Hura!!! :-)
OdpowiedzUsuńWspaniale że się odnalazła:)
OdpowiedzUsuńUfffffffffffff! Całe szczęście, że się odnalazła!:))))))
OdpowiedzUsuńA to powsinoga :) Cudnie, że się znalazła cała i zdrowa :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajnie, że się znalazła :)
OdpowiedzUsuńBlogowe trzymanie kciuków pomogło :) To pewnie dlatego, że wysyłałyśmy do Ciebie dobre fluidy :)
OdpowiedzUsuńAle się cieszę! No to mam nadzieje ze przeprowadzka sie teraz uda ze wszystkimi domownikami.:)
OdpowiedzUsuńA ja zapewne od dziś będę właścicielka nowej suczki. Mam już jedna,ale w maju odeszla od nas kochana staruszka i teraz młodsza jest samotna. Nie mogę się doczekać. A Tobie zycze milego dnia! Pozdrawiam, ewa
No i po strachu, całe szczęście!
OdpowiedzUsuńOjjj! Widzę, że mąż dawno klapsa w pupe Ci nie dał! Jakie blado? Jakie blado?? Kochana mam zapewnione dzięki Tobie śniadanko dnia dzisiejszego co mi się nie często zdarza z lenistwa :D:D Buziole, i aby mi te smutasy ostatni raz były! :*
OdpowiedzUsuńUśmiech na twarzy zagościł u Nas wszystkich. Hura!!! wróciła!!!
OdpowiedzUsuńwspaniałe wieści ! Ciesze sie ,że się znalazła :)
OdpowiedzUsuń