Moja kochana kotka "Laska" od niedzieli nie wróciła do domu. Nigdy nie oddalała się dalej od domu. W tamtym tygodniu w niedziele wieczorem poszła na nowe osiedle koło mojego domu i znikła, gdy zaczęliśmy ja intensywnie i głośno szukać następnego dnia przy osiedlu, to kotka po kilku minutach się znalazła. W ta niedziele było tak samo z tym wyjątkiem że jeszcze nie wróciła.
Kotka jest bardzo przyjazna, ma 2 lata. Jednak ma na sobie obroże i identyfikator z namiarem na właścicieli. Nie wiem dlaczego ktoś ja może przetrzymywać ;o( Na osiedlu obok mieszkają naprawdę dziwni ludzie, ale żeby cudzego kota porywać? Porozwieszałam ulotki, codziennie ją wołam na całe gardło i nic ;o(
Poradźcie co mogę jeszcze zrobić, kocham tego zwierzaka okropnie, nie śpię po nocach i myślę co się z nią dzieje. Co gorsza pod koniec lipca możliwe że się przeprowadzę na drugi koniec miasta ;o(
Właśnie się boje że ktoś sobie ja przygarnął. Laska jest wysterylizowana podobnie jak mój kocur Pieszczoch. Nigdy nie uciekała i nie oddalała się nigdzie. Potrafiła całe dnie leżeć na podwórku i się wygrzewać w słońcu, a na noc około 19 już zawsze była w domu i nie wychylała nosa na dwór.
Przestraszona potrąceniem, sprawdziłam wszystkie okoliczne krzaki i rowy, nic ;o(
Kotka jest zadbana, bardzo ufna i przyjazna. To moja znajda, przyszła do nas wychudzona i głodna, miała niecałe 3 miesiące. ma sobie momentami charakterek ale jest bardzo mądra i sprytna.
Podejrzewam ze jeśli gdzieś ja trzymają to muszą ja dobrze pilnować bo ona spryciula i pewnie tylko kombinuje jak uciec ;o)
Współczuję Ci :( Mojej mamy kotek też zaginoł miesiąc temu i nie wrócił już :( zawsze wracał, był przywiązany do mojej mamy :( też go rodzice szukali i nic ani widu, ani słychu :( ... też podejrzewamy że go ktoś zabrał lub gdzieś go auto potrąciło. Rodzice mieszkają na uboczu małego miasteczka w domku (no to prawie wieś jest w sumie) i nikt oczywiście nic nie wie, nic nie widział :(
OdpowiedzUsuńMoże chociaż twój kotek się znajdzie, bo mało czasu mineło i jest jeszcze szansa :) Będe trzymać kciuki :*
Pozdrawiam :)
Oj, to kłopot, kotki mają w zwyczaju wracać do domu, nie to, co kocurki.Ale na ludzką zachłanność nic nie poradzisz( jeśli ktoś ją przywłaszczył)!Może jednak, ktoś ją zatrzymał na chwilę- życzę, aby tak było!
OdpowiedzUsuńMojego kocura "przetrzymuje" sąsiadka zza płotu.
OdpowiedzUsuńA czemuż to sąsiadka chce mnie opuścic??
Skoro kotka jest oznakowana to trzeba nie mieć serca, by nie oddać właścicielowi. Ale koty mają to do siebie, że lubią samotne wędrówki więc może i ona wkrótce wróci. Pozostaje mieć nadzieję, że porywacza ruszy sumienie, (czyli jego dzieciom kot się znudzi) i go odda, albo kotka wróci sama.
OdpowiedzUsuńKochanie, może kotka poszła "na łowy" i po przygodzie zechce wrócić. Jeśli ktoś ją porwał, to na pewno pokaże mu swój charakter i postanowią ją wypuścić, a wtedy ona prościutko wróci do domu. Jakbyś się przeprowadzała, to koniecznie powiedz kolejnym lokatorom o całej sytuacji i jakby się pojawiła to na pewno dadzą Ci znać. Ludzie nie są źli, tylko czasem o tym zapominają...Koteczka na pewno się znajdzie, pytaj gdzie możesz, a może ktoś doniesie Ci o porwaniu kotki i kto ją przetrzymuje, jeśli tak jest.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się kochana, na pewno kicia się znajdzie.
Mysiu, 3mam kciuki żeby Laska szybko się odnalazła!!
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro :( Mam nadzieje, ze nic jej sie nie stalo i szybko wroci do Waszego domku. Trzymam mocno kciuki!!! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNaprawdę szczerze współczuję! Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, chyba ryczałabym jak bóbr.. ludzie są tak okrutni dla zwierząt (myślę, ze dla kotów zwłaszcza!) U mnie problem rowiazał się sam, naturalnie, mieszkam z kotami na IX piętrze i one wcale nie wychodzą. Są kotami z hodowli, nigdy nie zazanały wolnosci i nie tęsknią - a ja liczę, że będą ze mna wiele lat! Trzymam kciuki za twoją kociczkę, może wszystko bedzie OK.
OdpowiedzUsuńGoraco pozdrawiam!!!
Ja też współczuję.Nie wiem co bym zrobiła. Tak się przywiązuje człowiek do swoich pluszaków, że jak dłużej nie ma ich w domu, to martwi się o niego. Mam nadzieję że będzie ok.Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńDoskonale rozumiem co czujesz!:( Nasze kocice są pełnoprawnymi członkami rodziny i nie wyobrażam sobie życia bez nich! Kicia na pewno do Ciebie wróci! Pozdrawiam Cię serdecznie Mysiu!
OdpowiedzUsuń:-( Trzymam kciuki, żeby kotka szybko się znalazła, bądź dobrej myśli. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNa pewno się okropnie denerwujesz. Już ja wiem co to znaczy gdy zwierzaczek sobie pójdzie w siną dal a my się martwimy. Kochana mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wróci, wiem co czujesz...
OdpowiedzUsuńMysiu trzymam mocno kciuki żeby kicia się odnalazła - bądź dobrej myśli znajdzie się ...
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby się jak najszybciej znalazła. Nie wyobrażam sobie, żeby moja Czarna gdzieś zniknęła. Na szczęście jest kotem całkowicie domowym.
OdpowiedzUsuńOjejuuu, mocno przytulam i trzymam kciuki aby kicia się odnalazła, może ktos zobaczy Twoje ogłoszenia i odda kota. Miejmy nadzieję, że jednak ludzie mają serce i oddadzą Twojego pupila.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ,że sie znajdzie ,trzymam kciuki .
OdpowiedzUsuńMysiu trzymam kciuki za szczęśliwy powrót do domu:)
OdpowiedzUsuń